Ktokolwiek mnie bliżej poznał, wie, że mój ulubiony cytat z Winstona Churchilla to: „Dożyłem dziewięćdziesiątki dzięki sportowi. Nigdy nie miałem z nim nic wspólnego„. Cieszę się, że miałem okazję poznać Kaję i Maćka i fotografować dla nich sesję narzeczeńską w Krakowie. Była to okazja do zweryfikowania przytoczonych wyżej słów legendarnego brytyjskiego premiera :). O co chodzi z tymi zakochanymi sportowcami w tytule? Kaja jest najsympatyczniejszą bramkarką w Superlidze Kobiet, a Maciek, to wytrawny kajakarz górski. Jak sami możecie się przekonać poniżej,
Kaję i Maćka łączy nie tylko miłość do sportu, ale przede wszystkim do siebie. Dziękuję Wam za wspólne chwile.
Nie mogę się doczekać naszego grudniowego spotkania! Do zobaczenia!
Wiosenne okienko pogodowe, po tym całym-wiadomym-odchodzącym-zamieszaniu miałem przyjemność spędzić w towarzystwie Gosi i Dominika przy okazji fotografowania Ich sesji narzeczeńskiej. Odwiedziliśmy dobrze znane Im miejsca, miejsca, gdzie zawiązywała się znajomości i kiełkowało potężne słowo na literę M. Do zobaczenia ponownie we wrześniu przy okazji Waszego ślubu. Zdjęcia w Waszym towarzystwie to dla mnie czysta przyjemność!
Musiałem o tym wspominać już milion razy, ale dobrych przepisów nigdy dość: najprostszym sposobem na naturalne zdjęcia (ślubne/biznesowe/rodzinne itd.) jest „nieinwazyjne” wejście w Wasz świat, w świat moich Klientów. Dlatego tak bardzo lubię, kiedy wprowadzacie mnie w swoje realia, kiedy przy mnie realizujecie swoje pomysły. Tak też było przy pierwszym spotkaniu z Agą i Piotrkiem podczas Ich podkrakowskiej sesji narzeczeńskiej.
Dziś pora na wiosenną sesję narzeczeńską Kingi i Krystiana. Poniżej masa czułości, bliskości i uśmiechów! Niebawem na moim Blogu fotografa z Krakowa spotkamy się ponownie z okazji Waszego ślubu… :-).
Kiedy spotkaliśmy się kilka tygodni temu z Ulą i Jim’em w Krakowie przy okazji ich sesji narzeczeńskiej – pogoda sprezentowała nam niespodziankę w postaci śnieżnej oprawy. Radość i ciepło bijące od Uli i Jima sprawiły, że kilka dni później nie było śladu po białym szaleństwie. Zapraszam – ogrzejmy się razem jeszcze raz! 🙂